Napisz do mnie wiadomość. Lubię rozmawiać, pomagać, wymieniać się poglądami i konstruktywnie dyskutkować. Z przyjemnością wysłucham, co masz do powiedzenia.
Zostałem copywriterem przez głupotę. Bo jak inaczej wyjaśnić, że w wieku 20 lat postanowiłem napisać maila do jednego z popularniejszych, polskich milionerów? Nie da się tego racjonalnie wytłumaczyć. Jednak dzięki tej wiadomości pisanie stało się moim sposobem na życie. Opowiem Ci krótko moją historię, ale ostrzegam, że nie jest ona uniwersalną odpowiedzią na pytanie: „Jak zostać copywriterem?”. To bardziej opowieść o tym, że czasami warto robić rzeczy, które pozornie nie mają szans powodzenia i wydają się „głupie”.
Niedzielne popołudnie, kwiecień 2018 r. Mam 20 lat i ewidentnie szukam drogi dla siebie. Znajomi z liceum kończą pierwszy rok studiów, a ja jedyne co kończę, to paczkę ciastek i kubek herbaty, wpatrując się w ekran komputera. Przed chwilą napisałem maila do młodego, polskiego milionera. Wcześniej przeczytałem jego post o ideologicznych planach i zamierzeniach. Zachłyśnięty „wielkim światem” (widzianym tylko przez ekran telefonu), amerykańskimi „coachami” i frazesami typu „Go hard or Go home”, skleiłem maila, który mógłby być jednocześnie pochwalnym psalmem i hymnem, śpiewanym na cześć tego milionera. Kilka razy przeczytałem wiadomość. Przez kilka minut wahałem się, czy ją wysłać. „I tak tego nie odczyta”, pomyślałem wtedy. Pomimo tego uznałem: „Co mi szkodzi?”, wysłałem maila i wyłączyłem komputer.
Wróciłem do rzeczywistości 20-letniego mężczyzny, który ma mnóstwo pytań i mało odpowiedzi. Kończył się rok przerwy, który zrobiłem po ukończeniu liceum, a wciąż nie byłem pewien, jaką drogą chcę iść. Wyjechać do Wrocławia na studia? Jeśli tak, to jakie? Psychologia, dietetyka, filologia polska, a może coś innego? Z drugiej strony może odpuścić studiowanie i zająć się edukacją we własnym zakresie w tematyce ruchu, zdrowia i aktywności fizycznej? Co z pisaniem? Czy kiedykolwiek zostanę pisarzem i będę mógł z tego żyć? Jak mówiłem – dużo pytań, a klarownych odpowiedzi brak.
Wszystko zmieniło się po kilku dniach. Zajrzałem na skrzynkę mailową i zobaczyłem odpowiedź od milionera. W tamtym momencie moje serce waliło tak mocno, jakbym właśnie kończył morderczy sprint pod górę. Wiadomość była krótka i konkretna. Padały w niej wyrażenia typu: „Nawet się trochę wzruszyłem”, „Jakbyś widział swoją rolę w projekcie?” oraz „Jeśli nie masz nic przeciwko, wrzucę na FB co napisałeś anonimowo”. Zgodziłem się na udostępnienie mojego maila, a to okazało się kluczowe w kontekście historii pt. „Jak zostałem copywriterem?”.
To nie jest opowieść o „amerykańskim śnie”. Nie rozpocząłem współpracy z milionerem. Nie zacząłem piąć się po szczeblach „biznesowego świata”. W rzeczywistości wymieniłem z milionerem tylko kilka maili. Miał się do mnie odezwać, gdy będzie wiedział więcej na temat swojego projektu. Nigdy więcej nie mieliśmy kontaktu. Z tego, co wiem, jego pomysł ostatecznie nie doszedł do skutku, a sam milioner po pewnym czasie zniknął z przestrzeni publicznej. Pomimo tego ta historia ma jednak szczęśliwą kontynuację.
Pamiętasz, jak pisałem, że milioner udostępnił mojego maila na swoim Facebooku? Post zebrał sporo reakcji i komentarzy. Jeden z nich, napisany przez pewnego mężczyznę, brzmiał mniej więcej w ten sposób: „Proszę autora tego maila o kontakt, ponieważ mogę mieć dla niego pracę”. Z niepewnością i ekscytacją skontaktowałem się z autorem tego komentarza. Szybko doszliśmy do porozumienia i w ten sposób rozpoczęła się moja przygoda z portalem Worldmaster, która trwa do dziś w różnych konfiguracjach i natężeniach.
Od kwietnia 2018 roku przeszedłem drogę, która obejmowała m.in.: budowanie i rozwijanie portalu, pisanie tekstów blogowych, zajmowanie się społecznością czytelników na Facebooku, bycie redaktorem, a później także copywriting i optymalizację SEO. W 2019 nawiązałem natomiast współpracę z wydawnictwem Novae Res i wydałem powieść młodzieżową. Wtedy byłem z niej bardzo zadowolony. W końcu spełniłem swoje marzenie! Dziś natomiast patrzę na to wydarzenie z delikatnym uśmiechem sentymentu, wiedząc doskonale, ile błędów po drodze popełniłem i jak bardzo inaczej napisałbym tę książkę w tym momencie. Niemniej chyba nikt nie oczekiwał, że w wieku 21 lat napiszę „epokowe dzieło” albo „bestseller na miarę Stephena Kinga”, prawda?
Napisanie i wydanie książki zbiegło się w czasie z moim intensywnym rozwojem w obszarze marketingu, copywritingu, SEO oraz biznesu. Przeczytałem mnóstwo poradników, przerobiłem sporo kursów i szkoleń, a do tego obejrzałem niemało webinarów czy filmów na YouTubie. Postawiłem na samodzielną edukację. Od zawsze to lubiłem: tę wolność, płynącą z możliwości organizowania sobie nauki i rozwoju. W 2020 roku definitywnie zrezygnowałem ze studiów psychologicznych. Po pierwszym roku przyznano mi stypendium naukowe, a sam kierunek bardzo mi się podobał, jednak marzenie o życiu z pisania okazało się silniejsze.
Przygoda z copywritingiem trwa już zatem ponad 7 lat. Od marca 2022 roku prowadzę natomiast własną firmę. Ostatnio zdałem sobie sprawę, że jeszcze przed „trzydziestką” stuknie mi dziesięć lat w branży. Mam świadomość, że szybko zacząłem. Jestem jednak wdzięczny za lekcje, których doświadczyłem. I mówię tutaj nie tylko o rozwoju zawodowym, ale również nauce biznesu, komunikacji czy samego siebie w różnych sytuacjach.
Skłamałbym, gdybym powiedział, że marzyłem o byciu copywriterem. Będąc dzieckiem, nawet nie wiedziałem, że istnieje taki zawód. Jako nastolatek marzyłem o zarabianiu i życiu z pisania. Choć wciąż nie wszystko jest takie, jakie chciałbym, aby było, to z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że zrealizowałem i dalej realizuję swoje nastoletnie marzenia zawodowe: zarabiam na pisaniu, prowadzę firmę, wydałem książkę i pracuję w sposób, który daje mi satysfakcję i przyjemność.
Już kończę. Przed nami ostatni akord tej opowieści.
Nie wiem, czy jesteś tutaj, bo zastanawiasz się, jak zostać copywriterem, czy kieruje Tobą coś innego. Bez względu na Twoje motywacje, gdybym miał wybrać jedno zdanie, które chciałbym, abyś zapamiętał, to brzmiałoby ono: „Czasami warto robić rzeczy, które wydają się nie mieć żadnych szans powodzenia”. Tak, wiem – brzmi jak truizm, ale z mojej perspektywy ma ono wiele sensu.
To wszystko. Dzięki, że dotarłeś do samego końca i dałeś mi kilka minut swojego życia!
Pisaniem zajmuję się od dziecka. Copywritingiem – od ponad 7 lat. Uczestniczyłem w setkach projektów, ale wciąż ekscytuje mnie myśl o kolejnych. Uwielbiam bawić się słowami. Jako człowiek używam ich, aby wyrażać siebie. Jako copywriter – robię z nich użytek dla moich klientów, którzy chcą z sukcesem budować firmy i marki w Internecie.