Oryginalne logo Tomasz Bruch Copywriting
woman in red shirt reading book
13 czerwca 2025

Chcę pokazywać autentyczny copywriting: bez bełkotu i sztuczności

4.

3.

2.

1.

Już kończę moje „wypociny” :)

 

Chcę prowadzić tę stronę po swojemu, odrzucając tę sztuczną kreację, której pełno w Internecie. Być może stracę na tym potencjalnych klientów, którzy uznają, że nie chcą pracować z człowiekiem, który pisze w ten sposób, ale nie jest to dla mnie najważniejsze. Autentyczność, szczerość i wolność przede wszystkim – to są moje wartości, którymi kieruję się w życiu, pracy i biznesie. I to pragnę tutaj pokazywać.

 

Dzięki, że doczytałeś do końca!

Kiedy tworzyłem pierwszą wersję tej strony w 2022 roku, szczerze wierzyłem, że będę regularnie dzielił się wiedzą na temat copywritingu i SEO. Myślałem, że będę hurtowo tworzył poradniki. Po trzech latach zrozumiałem, że to nie jest moja droga. Nie chcę tworzyć kolejnego artykułu, który przypomina instrukcję obsługi pralki albo zmywarki. Nie chcę powtarzać tego samego, o czym pisało już tysiące marketingowców, copywriterów i innych „specjalistów”.

 

Chcę tworzyć treści, które nie będą komunikatami, wygenerowanymi przez sztuczną inteligencję. Chcę tworzyć treści, które nie będą pozbawione „duszy”. Chcę tworzyć treści, w których będzie człowiek. W świecie rosnącej popularności sztucznej inteligencji, ludzie nie szukają i nie potrzebują „suchych komunikatów” albo kolejnych banałów i truizmów. Ludzie szukają w treściach (nie tylko pisanych) człowieka. I tego człowieka pragnę dawać: zarówno w tym, co tworzę tutaj, jak i w tym, co przygotowuję dla moich klientów.

 

Jeśli przekonują Cię moja słowa i rozumiesz, co chcę przekazać, zostań ze mną i zaglądaj tutaj od czasu do czasu. Będę robił, co mogę, aby pokazywać autentyczny copywriting. Chcę pokazywać Ci człowieka z krwi i kości poprzez treści, które przekazują emocje i myśli, a nie są wypranymi z życia komunikatami. Zależy mi na autentyczności. Wykonuję pracę copywritera, ale przede wszystkim jestem człowiekiem i tego właśnie człowieka – Tomasza Brucha, pragnę pokazywać w swoich treściach, nawet jeśli będą one dotyczyć tematów stricte marketingowych.

 

Trochę mnie bawi, gdy widzę w Internecie „marketingowca” albo copywritera, który pozuje na idealnego: biała koszula, zawsze zapięty jeden guzik marynarki, ładny zegarek, eleganckie spodnie do kostek i koniecznie równo przycięta broda. Oczywiście, całkowicie rozumiem, o co chodzi w budowaniu „profesjonalnego wizerunku”, tworzeniu „eksperckiej marki” i innych tego typu określeniach. Kiedy jednak obcujesz z tym tak często jak ja od kilku lat, to zaczyna Cię to bawić.

 

Nie myśl więc sobie, że kiedy piszę te słowa, jestem ubrany w elegancki golf, dopasowane jeansy, na moim nadgarstku świeci się złoty zegarek, a ja popijam sojowe latte. To brzmi dla mnie tak kuriozalnie, że aż parsknąłem śmiechem. O wiele bardziej wolę pracować w rozciągniętej bluzie, dresowych spodenkach, bosych stopach i jednocześnie popijać kawę z uroczego kubka, a przy tym słuchać ulubionej muzyki (moja playliste są bardzo zróżnicowane: Macklemore, Enya, GrubSon, Mikromusic, Vito Bambino, Coldplay, Ren i mógłbym tak wymieniać w nieskończoność).

Weszliśmy w erę sztucznej inteligencji. Patrzę na to i jestem rozdarty. Z jednej strony czuję niepokój na myśl o społecznych, ekonomicznych i psychologicznych konsekwencjach. Mam wątpliwości, czy jesteśmy na to gotowi, zwłaszcza w kwestiach bezpieczeństwa. Z drugiej jednak strony mam w sobie mnóstwo ekscytacji, bo wierzę, że sztuczna inteligencja może otworzyć przed nami wiele nowych możliwości.

 

Byłbym hipokrytą, gdybym próbował powiedzieć: „Jestem przeciwnikiem AI”. Nie jestem. Wielokrotnie korzystałem i korzystam z pomocy sztucznej inteligencji: zarówno w życiu, jak i pracy. Jednak to właśnie obcowanie z różnymi narzędziami AI na co dzień, rodzi we mnie głębokie przekonanie, że tym bardziej potrzebujemy człowieczeństwa oraz autentyczności – i to „na już”. Dotyczy to zarówno treści, komunikacji, biznesu oraz marketingu, jak i wielu innych obszarów. Właśnie dlatego tak często (tutaj i innych miejscach na mojej stronie) wspominam o autentyczności, szczerości, „ludzkiej twarzy” i realnych emocjach.

 

Internet w erze „przed Chatem GPT” już tonął w bełkocie, nijakości i chłamie. Teraz będzie tego jeszcze więcej. To już się dzieje. Instagram jest zalewany przez grafiki i postacie, imitujące realnych ludzi. Artykuły i poradniki są generowane w stu procentach przez sztuczną inteligencję i niestety coraz rzadziej weryfikowane przez ludzi. Myślę, że niebawem to samo czeka książki, e-booki, a później pozostałe gałęzie szeroko pojętej kultury i sztuki.

 

Wobec tego wszystkiego rośnie i będzie rosła potrzeba człowieczeństwa. Ci, którzy będą pisali i tworzyli od siebie (powiem górnolotnie – „z serca”), będą wynagradzani zaufaniem odbiorców, czytelników oraz klientów. 

 

A przynajmniej mam taką nadzieję. 

Mam tę przyjemność, że sam sobie jestem szefem. Rozliczam się wyłącznie przed moimi klientami. Nie odpowiadam przed żadnym „project managerem” albo „CEO”. Nie muszę trzymać się ustalonej agendy komunikacyjnej ani korporacyjnego języka. Nie muszę bać się reprymendy ze strony szefa, któremu nie spodoba się sposób, w jaki się wypowiadam lub rozmawiam z odbiorcami. 

 

Chcę wykorzystać tę wolność, aby pokazywać autentyczny copywriting: bez sztuczności, banału, „lania wody” i zasłaniania się ładnymi słowami, które zostały wyprane ze znaczenia. Marzy mi się, aby pisać w taki sposób, który odrze internetowy marketing i internetowe treści z fałszu, bełkotu oraz „bylejakości”. Chcę pokazywać, jak wygląda ten świat z uczciwej perspektywy, w której nie liczą kolejne „tysiące złotych na koncie bankowym”, tylko szczere relacje z klientami oraz odbiorcami.

 

Z punktu widzenia wyników i efektywności, osiągnąłbym więcej, gdybym nie pisał tego artykułu i obrał inne podejście. Z tej perspektywy byłoby lepiej, gdybym „produkował” i pozycjonował dziesiątki poradników o „Praktycznych aspektach SEO”, „Skutecznym link buildingu” albo „Perswazyjnym copywritingu”. Nie mam nic przeciwko takim treściom. Jeśli tylko są rzetelnie napisane, wnoszą naprawdę dużą wartość i pomagają wielu ludziom. Tyle tylko, że gdy myślę, że miałbym je tworzyć, czuję niechęć. Czuję, że chcę poprowadzić to inaczej: bardziej ludzko, relacyjnie i autentycznie.

 

Przeczytałem w swoim życiu wystarczająco artykułów i treści, aby wyrobić w sobie silne przekonanie, że wielu autorów nadmiernie fiksuje się nad pozycjonowaniem czy chęcią pozyskania klienta. Jednocześnie zapominają, że nadrzędnym celem treści jest komunikacja z odbiorcami i budowanie z nimi relacji, a także przekazanie określonych wartości, informacji lub wiedzy. W chwili, gdy zaczynasz pisać przede wszystkim „pod SEO i Google” albo „sprzedaż”, traktujesz odbiorców podmiotowo i stajesz w jednym szeregu z tymi, którzy na pytanie: „Kiedy jest niedziela handlowa?”, każą Ci przewijać długi artykuł, wypełniony pustymi frazami kluczowymi i bezsensownymi zdaniami.

 

Całe szczęście, że wyszukiwarki z tym walczą i przestają premiować tego typu cwaniactwo.

Kilka dni temu spojrzałem na moją stronę internetową, przeczytałem kilka tekstów i poczułem, że „coś tu nie gra”. Nie odnalazłem w treści siebie. Miałem wrażenie, że czytam kolejne truizmy i frazesy, powtarzane przez marketingowców, którzy chcą naciągnąć klienta na kolejny produkt lub usługę. Wpadłem w pułapkę „skuteczności”, „profesjonalizmu” i „najwyższej jakości, odmienianej przez wszystkie możliwe przypadki, znaczenia i symbole. Znasz to? 

 

Im dłużej jestem w tej branży, tym bardziej dostrzegam, jak nijakie i jałowe są niektóre strony internetowe. Wiele z nich mówi o tym samym: „Mamy X lat doświadczenia, zespół ekspertów i aktualną wiedzę. Wybierz nas, bo mamy najlepsze usługi lub produkty”. Zupełnie, jakby ktoś kilkał „Kopiuj-Wklej” i powtarzał tę czynność tysiące razy.

 

Zrobiło mi się smutno, gdy zorientowałem się, że moja strona zaczyna przypominać właśnie coś takiego.

Białe logo Tomasza Brucha copywritera

Masz pytania? Chcesz podzielić się opinią lub porozmawiać?

Napisz do mnie wiadomość. Lubię rozmawiać, pomagać, wymieniać się poglądami i konstruktywnie dyskutkować. Z przyjemnością wysłucham, co masz do powiedzenia.

Napisz do mnie!

Tomasz Bruch – Copywriter SEO

Pisaniem zajmuję się od dziecka. Copywritingiem – od ponad 7 lat. Uczestniczyłem w setkach projektów, ale wciąż ekscytuje mnie myśl o kolejnych. Uwielbiam bawić się słowami. Jako człowiek używam ich, aby wyrażać siebie. Jako copywriter – robię z nich użytek dla moich klientów, którzy chcą z sukcesem budować firmy i marki w Internecie.